Kontrolowane wysłuchanie publiczne – druk 1846
Dnia 16 grudnia 2021 ogłoszone zostały konsultacje publiczne w temacie druku 1846, czyli wprowadzenia totalitaryzmu sanitarnego. Do dnia 24 grudnia 2021 włącznie można było zgłaszać swoje tzw. zainteresowanie wysłuchaniem publicznym. W tym celu wypełnia się specjalny formularz i wysyła go (będąc osobą prywatną) do Marszałka Sejmu, zgodnie z art. 70c Regulaminu Sejmu.
Strona sejmu na temat wysłuchania publicznego podaje jednak inny adres, na który należy kierować swoje wystąpienia.
Czyli pierwsza niezgodność z ustanowionym ustawowo prawem jest zawarta na stronie sejmowej, bowiem posługując się tą stroną nie można w sposób wiążący ustawowo wnieść formularza, bowiem adresatem ma być sam/a «Marszałek Sejmu», nie zaś «Kancelaria Sejmu» czy «Gabinet Marszałka Sejmu». Poza tym adresatem ma być konkretna osoba.
Z wiadomości e‑mail, którą otrzymaliśmy (adresowaną do wielu podmiotów) od prawdopodobnie naszej czytelniczki, dowiedzieliśmy się, że pomimo, że obywatelka wysłała swoje zgłoszenie zainteresowania wysłuchaniem publicznym (na urzędowym formularzu – zgodnym z umieszczonym na sejmowej stronie) – wbrew zapisowi art. 70a ust. 2 odmówiono publikacji jej nazwiska na stronie sejmu. Lista końcowa zawiera bowiem 73 nazwiska i nie zawiera nazwiska podanego we wniosku oraz widocznego w pocztowych potwierdzeniach nadania listu.
Ponadto podczas wysłuchania publicznego Pan Czesław stwierdził, że obywatele mają się wypowiedzieć ad Hoc w czasie zaledwie 2 minut, gdy regularnie szwankowało ludziom połączenie internetowe z sejmem (nie wiemy czy z winy Sejmu, operatorów telekomunikacyjnych, czy też braku zasięgu wifi...). Właśnie w tym momencie dowiedzieliśmy się jak wyglądają więc prowadzone w ten sam sposób «posiedzenia smartfonowe sądu», gdzie nie wiemy czy usłyszeliśmy pełną wypowiedź sędziego czy drugiej strony postępowania. Taka sytuacja nie powinna mieć nigdy miejsca, bowiem można było przeprowadzić wysłuchanie w głównej sali sejmowej (wolnej na dzień 5 stycznia 2022), która w tzw. «warunkach pandemicznych» jest w stanie pomieścić 80 osób. Komisja mogła przebywać w swojej sali za wyjątkiem Czesława Hoca prowadzącego wysłuchanie publiczne i być połączona sejmowym ekranem z wypowiadającymi się obywatelami.
Doszło też do dyskryminacji, bowiem fundacjom dano czas wypowiedzi 5 minut, zaś zwykłemu obywatelowi 2 minuty. Na wysłuchanie także zgłosili się członkowie «Watahy Głosu» nie zgłaszając, że reprezentują organizację i wygłosili kilka przemówień, które można obejrzeć na ich stronie. W ten sposób legalnie zgłoszona fundacja miała czas wypowiedzi 5 minut, «Wataha Głosu» miała czas wypowiedzi minimum 7 minut, obywatel, którego dopuszczono do głosu miał czas wypowiedzi 2 minuty, zaś wspomniana obywatelka, której nie dopuszczono do wypowiedzi (pewnie nie jedna) 0 minut na wypowiedź. <złość> Tylko poseł Konfederacji protestował przeciwko tej nierówności.
W zastanej sytuacji widzę jedyne rozwiązanie – wygłosić kolejnym razem przemówienie przed rejestratorem głosu, użyć w AudaCity (program do obróbki dźwiękowej dostępny dla Linuxa i Windowsa), zaznaczyć całe przemówienie (Ctrl+A) i następnie wybrać z menu Effects → Change tempo i wybrać wartość z zakresu 100–300%. W ten sposób można wydłużyć sobie (niestety kosztem większego obciążenia odbiorcy) czas przemówienia z 2 do 4 lub 8 minut. <;‑)> Uważamy, że każdy powinien dostać po 10 minut na wygłoszenie swoich racji, tak aby bez stresu i nadmiernego wysiłku mógł mówić. To miało być wysłuchanie publiczne, a nie maraton mięśni żuchwy i języka. Obowiązkiem Komisji Zdrowia było słuchanie Polaków, to z czym PiS miał zawsze największy problem.
Z całym przebiegiem wysłuchania można zapoznać się na stronie iTV sejm (posiadamy zarchiwizowaną całą transmisję), gdzie, szczególnie w ostatnich 30 minutach wysłuchania można dowiedzieć się wielu naprawdę ciekawych rzeczy, w tym tego kim jest «epidemiolog Grzesiowski» oraz tego, że substancje pomocnicze preparatu Comirnaty są produkowane tylko do celów eksperymentalnych.
Dodatkowo, jak się okazało (i jest to uwiecznione w wysłuchaniu publicznym) – linki do wzięcia udziału w wysłuchaniu publicznym zostały wysłane do niektórych chętnych (obywateli niezrzeszonych w fundacjach) na mniej niż 24 godziny przed wysłuchaniem, zaś część z nich w ogóle nie otrzymała linka <złość>. Sytuacja ta jest niedopuszczalna, bowiem w razie uznania wiadomości za spam, może ona przeleżeć na serwerze lub też wiadomość o próbie dostarczenia może wrócić dopiero po 24 godzinach od próby doręczenia (gdy popełniono literówkę lub poczta była przepełniona).
Innym bezprawiem jakiego dopuszczono się już w samym formularzu jest wyłudzanie adresów e‑mail przez Sejm (który jest urzędem), wprowadzając obywateli w błąd, że art. 198j tego wymaga. Tymczasem artykuł 198j nie daje Sejmowi prawa domagania się adresu e‑mail obywatela. Mówią o tym przepisy.
Zbierano więc adresy e‑mail bezpodstawnie, gdy obywatelowi można było:
- nakazać w formularzu ustanowienie hasła do systemu i podać link do logowania w systemie na stronie wysłuchania publicznego – wspólnej dla wszystkich,
- wysłać link dostępowy na adres (korespondencyjny? zamieszkania?), który musiał być i tak podany w formularzu zgodnie z ustawą (oczywiście zachowując dłuższy czas niż 24 godziny) – w końcu po coś jest wymóg w ustawie, że zgłoszenia można wysyłać do 10 dni przed wysłuchaniem. W tym czasie listonosz żółw zdąży przynieść list. Gołąb pocztowy też.
Co jest w Comirnaty oprócz toxinameranu?
Oprócz tozinameranu (znanego także jako toxinameran, BNT162b2, BNT162) w «szczepionce» Pfizera/BioNTechu znajdują się substancje pomocnicze ALC‑0315 oraz ALC‑0159. Pani Anna Rykowska podniosła w swoim przemówieniu podczas wysłuchania publicznego, że substancje te produkuje Echelon i że firma ta pisze o eksperymentalnym ich charakterze.
Rzeczywiście tak jest – Echelon sprzedaje substancje ALC‑0159 oraz ALC‑0315 do celów badawczych, z tym, że nie są one tak czyste, jak wersja potrzebne do produkcji «szczepionek» przeciwko COVID‑19, stąd znajduje się tam zastrzeżenie o poniższej treści.
Firma Echelon w tej kwestii wydała nawet specjalne oświadczenie.
Podobna treść zawarta jest dla substancji ALC‑0159 z tą różnicą, że ALC‑0315 jest lipidem jonowym, a ALC‑0159 lipidem PEGylowanym.
Jednak fakt, że zastrzeżenie to nie odnosi się wersji dostarczanej Pfizerowi/BioNTechowi nie przesądza o braku eksperymentu, bowiem zwrócono uwagę na Termedii, że nie ma wystarczających danych o bezpieczeństwie tych 2 lipidów, jak też jest tam informacja o bardzo długim czasie połowicznego zaniku tych lipidów.
Nie jest to dziwne, bowiem po wyprodukowaniu tozinameranu (którego obecność w szczepionce Comirnaty była długo ukrywana przez Pfizera i EMA jako «tajemnica przedsiębiorstwa» i nazwa była niedostępna w ulotce) i przetestowaniu go na szczurach – nie było substancji, która dostarczyłaby efektywnie mRNA do komórek organizmu. W tym celu zostały uruchomione badania w celu ich wynalezienia i substancje te wynaleziono w okresie po ogłoszeniu pandemii COVID‑19. Czyli tak na prawdę celem badania C4591001 jest nie tylko badanie substancji czynnej (toxinameranu), ale także badanie profilu bezpieczeństwa lipidów ALC‑0159 i ALC‑0315. Brak informacji o interakcjach, mutagenności, nowotworzeniu czy możliwości wywoływania chorób autoimmunologicznych dotyczy więc także tych substancji dodatkowych. Pełne dane na temat długoterminowego bezpieczeństwa będą znane po okresie 5–10 lat od rozpoczęcia badań klinicznych. Aby badania były wiarygodne, powinny się odbyć także badania przeprowadzane przez podmioty niezależne od koncernów Pfizer i BioNTech.
Powyższy charakter eksperymentalny będzie dotyczył więc także lipidu SM‑102 zawartego w preparacie Spikevax Moderny.
Najwyższy czas na #ROSpierdol za dezinformację, prowadzenie eksperymentów na Polakach przez rządowych i niemieckich okupantów (BioNTech). Tak samo wyglądała sytuacja podczas II Wojny Światowej. Wtedy też prowadzono eksperymenty na Polakach.
Informacja o prowadzeniu eksperymentu powinna być dostępna w treści wyrażanej zgody. Nie można domniemywać, na podstawie podania numeru badania klinicznego w ulotce preparatu, że pacjent sprawdzi status tego badania i zrozumie ten przekaz w obcym języku. W ulotce powinno zostać napisane wyraźnie, że badanie jest niezakończone (data zakończenia: maj 2023) oraz powinna być umieszczona informacja o trwającym eksperymencie medycznym.
Ulotka co prawda zawiera informację, że preparat może chronić przed chorobą COVID‑19, jednak ulotka o tym nie zapewnia. W sytuacji, gdy ulotka wskazuje jasno, że preparat może nie dawać ochrony i brak jest danych na ten temat – zmuszanie ludzi do jego przyjmowania jest przestępstwem przeciwko integralności ludzkiego ciała oraz przestępstwem przeciwko art. 39 Konstytucji RP. Nie ma jednak przeszkody, aby ludzie przyjmowali go dobrowolnie bez nacisków politycznych i społecznych. Po to bowiem ta «szczepionka» powstała.
Tlenek grafenu – dezinformacja
Pani Anna Rykowska podczas swojego wystąpienia zwróciła także uwagę, że pojawiły się też patenty wskazujące, że w szczepionkach może znajdować się tlenek grafenu. Tlenek grafenu w krwiobiegu będzie powodował efekt scyzoryka i uszkodzenie w ten sposób nawet najdrobniejszych naczyń, co będzie prowadzić do nowotworów (efekt jak przy azbeście) oraz chorób układu krążenia i mózgu. Tlenek grafenu jest trudny do eliminacji z organizmu (długi czas półtrwania). Niestety brak jest informacji, która firma wykorzystuje go w «szczepionkach» i czy na obecnym etapie to robi. W ulotkach obecnych preparatów brak jest wymienionej jakiejkolwiek pochodnej grafenu.
W obecnym stanie rzeczy przekazana informacja, że w szczepionkach znajduje się tlenek grafenu jest dezinformacją, choć w materiałach nieoficjalnych można w sieci znaleźć takie treści.
Rezolucja 2361 oraz Ursula von den Leyen
Podczas wysłuchania publicznego zwrócono uwagę na fakt, że Unia Europejska wydała rezolucję 2361 (z roku 2021), która wyraźnie zakazuje obowiązku szczepienia tymi preparatami, jak również zakazuje używania jakiegokolwiek przymusu bezpośredniego. Rezolucja jednak nie jest aktem prawnym, ale aktem moralnym. Nieprzestrzeganie zapisów zawartych w tym dokumencie należy więc odczytywać nie jako łamanie prawa, ale jako brak moralnego kręgosłupa i chęć szkodzenia ludziom.
Mimo wydania tego moralnego dokumentu Ursula von den Leyen, przewodnicząca Komisji Europejskiej, stwierdziła, że państwa członkowskie powinny dyskutować o obowiązku szczepień przeciwko COVID‑19 we własnej kompetencji.
W takiej sytuacji podniesiemy tutaj fakt (wygłoszony na wysłuchaniu publicznym), że mąż przewodniczącej Komisji Europejskiej – dr Heiko von den Leyen – pracuje jako dyrektor amerykańskiej firmy farmaceutycznej Orgenesis Inc. Dziwnym zbiegiem okoliczności firma ta zajmuje się inżynierią genetyczną oraz terapiami komórkowymi.
W tej sytuacji trudno nie mówić o konflikcie interesów pani Ursuli. W sytuacji konfliktu interesów moralni ludzie nie wypowiadają się na tematy będące w zakresie tego konfliktu.
Jak to wszystko może dalej trwać?
Protesty w tzw. białym miasteczku sugerowały, że lekarze i pielęgniarki są niedofinansowani. Tymczasem redakcja weszła w posiadanie odpowiedzi w sprawie o udostępnienie informacji publicznej, która wskazuje coś z goła przeciwnego. Według tej odpowiedzi w Szpitalu w Wadowicach:
- najwyższa pensja lekarza wynosiła 35562 zł brutto miesięcznie,
- najwyższa pensja pielęgniarki wynosiła 14200 zł brutto miesięcznie,
- pensja dyrektora tego szpitala wynosiła 19091 zł brutto miesięcznie.
Należy tutaj zaznaczyć, że są to pensje, które obejmują okres po zabraniu tzw. coviDOVE, toteż pensje te w roku 2020 mogły być jeszcze wyższe poprzez przyznanie biednym pielęgniarkom i lekarzom samarytaninom zwolnionym z odpowiedzialności karnej przez Lewicę za błędne rozpoznawanie COVID – dodatkowego świadczenia «coviDOVE» <choroba>.
Cenzura konta Konfederacji
W podobnym czasie doszło do ocenzurowania konta Konfederacji, która zdobywa swój elektorat głównie poprzez konto na Facebooku. Meta (właściciel Facebooka) twierdzi, że konto zostało skasowane z powodu rozpowszechniania nieprawdziwych informacji dotyczących COVID‑19. W tym miejscu rodzi się pytanie – dlaczego nie zablokowano kont kłamliwych polityków, którzy rzeczywiście wygłaszali kłamstwa na temat COVID‑19 i tzw. szczepionek?
Czytelnicy sami mogą zweryfikować prawdziwość wygłaszanych treści i zapewnień – osoby pokazane w filmie powinny mieć dożywotni ban na Facebooka, Twittera, wystąpienia w telewizji, radiu i innych środkach masowego przekazu. Kłamstwa wyróżnione zostały kolorem czerwonym.
Całość wygląda jak zorganizowana mafia szczepionkowa – promowanie szczepień eksperymentalnych COVID‑19 niezależnie od tego jak ludzie je znoszą, niezależnie od ryzyk i niezależnie od faktów naukowych. Nowa normalność, nowa wolność słowa... <choroba>
Podsumowanie
Posłużymy się stwierdzeniami podniesionymi w wysłuchaniu publicznym i tymi z części, która nie została opublikowana wbrew prawu.
- Podczas produkcji szczepionek rzeczywiście są używane komórki pozyskane z płodów. O ile nie ma ich w samym preparacie – dokonano aborcji w celu ich pozyskania i będzie to czynione wielokrotnie, bowiem komórki mają ograniczoną ilość podziałów (telomery chromosomów). Osoby z określonymi poglądami i wyznające określone religie (co jest prawem konstytucyjnym) mogą nie móc przyjąć tych preparatów, by w ich religii nie były uznane za potępione (a przez to potępione także w swojej społeczności, nie tylko przed wyznawanym bogiem).
- Tzw. szczepienie przeciwko COVID‑19 jest eksperymentem medycznym, co potwierdziła analiza Adwokatury Polskiej oraz analiza prawna Głosu Wolności. Badanie C4591001 wymienione w EPAR/ChPL (tzw. ulotce) nie zostało zakończone. Jest to badanie I/II/III fazy klinicznej, które trwa do maja 2023 roku. Proponujemy więc przed tym terminem wyprowadzić się z Polski do innego kraju, niech te szkodliwe preparaty przyjmują wyznawcy PO, PiS i Lewicy jako swoich bogów. Rumunia, Bośnia i Hercegowina już wycofały paszporty kovidowe. Rumunia jest miejscem najbardziej zbliżonym kulturowo do Polski sprzed 2019 roku.
- Tzw. szczepionki przeciwko COVID‑19 są nieskuteczne w zapobieganiu zakażeniom oraz nieskuteczne już po 7 miesiącach od przyjęcia. Dzieje się tak, bowiem wirus SARS‑CoV‑2 jest niestabilny (materiał genetyczny: +ssRNA, mutujący 100 razy szybciej niż dsDNA). Mówią o tym badania:
- Protection and waning of natural and hybrid COVID‑19 immunity.
W przypadku tzw. boosterów (dawki przypominające) czas ten okazał się jeszcze krótszy – zaledwie 2–3 miesięcy. Powodem jest jednoantygenowość tych preparatów i niedostosowanie antygenu w preparacie do aktualnego antygenu wirusa.
- Z powyższego powodu po dzień dzisiejszy nie mamy skutecznej, chroniącej przez lata szczepionki przeciwko grypie (materiał genetyczny: −ssRNA), przeziębieniu wywołanemu przez koronawirusy (+ssRNA) oraz RSV (−ssRNA), zapaleniu wątroby typu C wywołanemu zakażeniem wirusami HCV (+ssRNA) czy przeciwko AIDS wywołanemu przez wirusy HIV (ssRNA‑RT).
Podobnie ludzi narażonych na ukąszenia zwierząt oraz zwierzęta trzeba szczepić przeciwko wściekliźnie (−ssRNA) co roku (szczepionka z zaktualizowanym antygenem), bowiem wirus wykazuje duża zmienność antygenową – mniejszą niż wirusy układu oddechowego, bowiem ciężej im się przenosić i przez to namnażać (i mutować). Szczepionka ta jest o tyle przydatna, że działa jak lekarstwo podana po ukąszeniu przez zwierzę podejrzane o wściekliznę, ratując przed tą śmiertelną w 100% chorobą. Jednak nie jest podawana wszystkim co roku, bo nie ma to sensu i spowodowałoby zbyt daleko idące koszty i ryzyka związane z NOP‑ami.
Skutecznej szczepionki przeciwko koronawirusom nie było, nie ma i nie będzie. Nie można skuteczną szczepionką nazywać konstruktu, który trzeba co pół roku dostosowywać i ponownie podawać. Przymus szczepienia co pół roku nadmiernie ingeruje w wolności osobiste, szczególnie, że przy przyjęciu 50 dawek należy częstość występowania każdego z NOP‑ów pomnożyć przez 50 i wtedy szacować korzyści i ryzyka.
- Przymus szczepienia wszystkich obywateli lub części z nich oraz druk 1846 narusza szereg artykułów Konstytucji RP, między innymi: art. 22, art. 31 ust. 3, art. 39, art. 47, art 51, jak też narusza art. 9 RODO. Twórcy tej ustawy zasługują w naszej opinii na karę zapisaną w art. 107 Ustawy o Ochronie Danych Osobowych.
- Prawdziwym celem druku 1846 jest wprowadzenie paszportu kovidowego (nierozłącznego z przyjęciem preparatu), co widać już po Francji, gdzie testowani i ozdrowieńcy zostali pozbawieni przepustki do praw obywatelskich (jak Żydzi w czasie II wojny światowej). Prawa obywatelskie staną się więc przywilejem. Budowany jest system kontroli, oceniania i inwigilacji obywatela #Aadhaar‑Europe. Każdy ruch obywatela będzie śledzony. Wkrótce może nastąpić też wprowadzenie CBDC (waluta elektroniczna i likwidacja gotówki), uzależnienie praw wyborczych od statusu «zaszczepienia», śledzenie na co obywatel choruje (już tworzona jest ustawa o rejestracji ciąż i implantów) oraz dalsze ograniczanie wolności i prywatności obywatela w imię pozoru bezpieczeństwa.
- Nie należy się łudzić, że szybko ten stan minie, bowiem zjawisko masowej histerii wykorzystywane przez przekupione «wolne media» (chodzi o OKO, gazetę wyborczą, TVN, Polsat i resztę mediów głównego ścieku) oraz zjawisko psychozy tłumu (ang. mass formation psychosis) temu zapobiegną.
Ludzie zaczną się budzić z hipnozy dopiero, gdy sami lub ich bliscy doznają uszczerbku od preparatów lub też zorientują się, że nie mają już prawa do czegokolwiek. Wtedy może być już za późno, toteż przekazuj ten tekst innym zanim opanuje ich psychoza tłumu.
- Politycy pracując dla globalistów i wywołując masową histerię i psychozę tłumu – wywołują u ludzi chorobę psychiczną. Jest to więc działanie przeciwne do ustawowego dbania o zdrowie narodu. Ludzie powinni wyjść na ulicę i doprowadzić do usunięcia szkodnika, póki jest jeszcze czas.
Co z osobami trans?
Jeżeli osoba trans się nie «zaszczepi» może skończyć bez prawa wejścia do jednostki medycznej, a więc też bez specjalnego certyfikatu (recepty) pozwalającego na wykup hormonalnej terapii zastępczej. Uważamy, że leki te powinny być dostępne bez recepty, tak jak są dostępne w niektórych krajach, gdzie transpłciowość jest czymś normalnym. W końcu APAP, którym można łatwo sobie zrobić gorszą krzywdę (samobójstwo) jest dostępny całkowicie bez recepty (są doniesienia, że szkodzi też w COVID‑19 przez zmniejszenie poziomu glutationu). Obecnie osoby transpłciowe mają reglamentowane prawo do decydowania o swoim ciele, a tak być nie powinno. Gdy pozwolicie na reglamentowanie sobie innych praw, jak na przykład do tanich zakupów w galerii handlowej w hipermarkecie, czy do przejazdu autobusem – szybko może się okazać, że odbiorą Wam wszelkie prawa do decydowania o swoim ciele. Właśnie tak rodzi się faszyzm i niewolnictwo.
#SzczepiMysie #Aadhaar‑Europe #Demokracja #Koronawirus