Menu

Paszporty COVID-19 - rak w medycynie i polityce

Widząc, że obe­cnie epi­demia COVID‑1984 (#Orwell) prze­kro­czy­ła swoim roz­mia­rem epi­demię cho­roby wywo­ływa­nej przez wiru­sa #SARS­‑CoV‑2 posta­ramy się omó­wić kil­ka aspe­któw epi­demii i dzia­łań poli­tycz­nych, a tak­że bull­shi­tu roz­powszech­nia­nego przez media, któ­ry może oka­zać się szko­dli­wy dla nas oby­wate­li.

Mit: koty nie zara­żają ludzi koro­nawi­rusem

Usta­lono, że koty (w tym koty domo­we, lwy, pan­tery a tak­że: żene­ty, cywe­ty) zara­zić się potra­fią koro­nawi­rusem SARS­‑CoV‑2 od ludzi oraz potra­fią mię­dzy sobą prze­kazy­wać tego wiru­sa. Jednak media głó­wne­go ście­ku cały czas publi­kują szko­dli­wą infor­mację, że koty nie potra­fią zara­zić pono­wnie czło­wie­ka.

gaze­ta.pl

Koro­nawi­rus u kotów

Koty są w wię­kszym sto­pniu podat­ne na zaka­żenie SARS­‑CoV‑2, niż inne zwie­rzę­ta domo­we. Nadal są to jednak nie­licz­ne przy­pad­ki, a infek­cja zwy­kle ustę­puje samo­istnie po kil­ku dniach. Zgo­dnie z obo­wią­zują­cą wiedzą zwie­rzę­ta mogą zaka­żać się mię­dzy sobą, ale nie prze­noszą koro­nawi­rus na czło­wie­ka. Ludzie mogą nato­miast zaka­zić czwo­rono­gi. Bada­nia nad kota­mi domo­wymi prze­pro­wadza­no już w kil­ku kra­jach euro­pej­skich i w Sta­nach Zje­dno­czo­nych.

Nale­ży zazna­czyć, że nawet, gdy koty nie są w sta­nie zara­zić czło­wie­ka bez­pośre­dnio poprzez kich­nię­cie, o tyle wiru­sem może­my się zara­zić w nastę­pują­cych sytu­acjach:

  • cało­wanie kota lub dotknię­cie nosa kota i potem nie­zdezyn­feko­wanie dło­ni,
  • poli­zanie przez kota,
  • gdy nie ma nas w domu koty chodzą po naszych meblach, mogą kichać, lizać łap­ki i pozo­sta­wiać wiru­sy na powierzch­niach, z któ­rych potem my korzy­sta­my, czę­sto lubią wybie­rać lapto­py (przy­cią­ga je cie­pło) i z kla­wia­tury wirus ma już kró­tką dro­gę do nasze­go orga­nizmu.

W sytu­acji jednak, gdy trzy­mamy nasze koty w domu (co jest wska­zane, cho­cia­żby ze wzglę­du na sze­rzą­cą się wście­kli­znę w kil­ku powia­tach), kot może zara­zić się tyl­ko od nas, a gdy my pono­wnie zła­pie­my wiru­sa, będzie­my już na nie­go odpor­ni. Dla­tego mając kota zale­cane jest dokła­dne sprzą­tanie podłóg i zmia­na obu­wia bez­pośre­dnio po wej­ściu do domu, aby kot nie był pier­wszym nosi­cie­lem wiru­sa. Kot o ile jest izo­lowa­ny od innych kotów nie sta­nowi więc zna­czą­cego wekto­ra w prze­nosze­niu wiru­sa, ale faktem jest, że wciąż może zara­żać czło­wie­ka, gdy sam cho­ruje. Gdy kot jest na wol­ności – koty mają ten­den­cję do spo­tyka­nia się i mogą stać się wekto­rem prze­nosze­nia wiru­sa z jedne­go domu do kolej­nego, głó­wnie na wsiach.

Nale­ży też przy­pomnieć tro­chę histo­rii. Wirus SARS­‑CoV (odpo­wiedzial­ny za poprze­dnie epi­demie) został prze­nie­sio­ny z nie­tope­rza na czło­wie­ka za pośre­dnic­twem cywe­ty (cywe­ta nale­ży do koto­kształt­nych, do któ­rych nale­ży też kot domo­wy).

Poni­żej przed­sta­wia­my tłu­macze­nie ofi­cjal­nych badań nad prze­nosze­niem wiru­sa mię­dzy gatun­kami zwie­rząt, w tym ludzi:

NCBI

Zwie­rzę­ta towa­rzy­szą­ce, takie jak koty i psy, są podat­ne na SARS­‑CoV‑2, a ludzie mogą być dla nich źró­dłem zaka­żenia, jednak poten­cjal­na rola zwie­rząt domo­wych w prze­nosze­niu cho­rób na ludzi jest nie­zna­na. Inne zwie­rzę­ta, takie jak cho­miki, afry­kań­skie mał­py zie­lone, maka­ki, rezu­sy, jeno­ty, nor­ki, fre­tki, tygry­sy i lwy są również podat­ne na SARS­‑CoV‑2. Z tych podat­nych zwie­rząt poten­cjal­nymi mode­lami zwie­rzę­cymi są cho­miki, afry­kań­skie zie­lone mał­py, rezu­sy i fre­tki. Koty i cho­miki ze zwie­rząt domo­wych oraz nor­ki i fre­tki z pozo­sta­łych zwie­rząt mogą prze­nosić wiru­sa na swoich part­nerów. Nor­ki mogą być źró­dłem infek­cji dla ludzi. Bio­rąc pod uwa­gę podo­bień­stwo w ekspre­sji rece­pto­ra komór­kowe­go ACE2, zało­żyli­śmy, że wirus może pono­wnie prze­nieść się na ludzi z innych zwie­rząt.

Źró­dło: NCBI, «COVID‑19 pan­demic: cur­rent kno­wled­ge about the role of pets and other ani­mals in dise­ase trans­mis­sion».

Rakiem nie­samo­witym jest zakła­danie, że coś jest nie­możli­we, bo nie zosta­ło zba­dane. Tak w prze­szło­ści też Mini­ster­stwo Zdro­wia (Mini­ster­stwo Pra­wdy?) twie­rdzi­ło, że koty nie zara­żają się od ludzi. Mamy dowód na fał­szy­we sło­wa mini­ster­stwa. Pole­camy niech mini­ster­stwo zamiast niszczyć gospodar­kę kolej­nymi obo­strze­nia­mi i pisa­niem far­mazo­nów na swo­jej stro­nie, zacz­nie oba­lać wła­sne fake­newsy, któ­re roz­powszech­nia.

Nie­mniej nawo­łuje­my: trzy­maj swo­je zwie­rzę­ta w domu lub na tere­nie swo­jego gospodar­stwa. Nie wyrzu­caj zwie­rząt domo­wych, bowiem nie da to Tobie ochro­ny, zaś zwie­rzę­ta bez­domne mogą jeszcze bardziej przy­czy­nić się do roz­nosze­nia wiru­sa. Znacz­nie mniej przy­czy­nią się do roz­powszech­nia­nia cho­roby, gdy nie będą wymie­nia­ły się wiru­sami ze zwie­ręta­mi z innych gospodarstw.

Mit: zaszcze­pio­ny nie zabie­rze respi­rato­ra nie­zaszcze­pio­nemu

Kolej­nym mitem, na bazie któ­rego pró­buje się rako­wisko prze­mycić do porząd­ku pra­wne­go jest stwie­rdze­nie, że zaszcze­pio­nych można zwol­nić z wie­lu obo­strzeń (wpu­szcze­nie do kin, szpi­tali i innych obie­któw bez testu na koro­nawi­rusa), ponie­waż zda­niem wie­lu ludzi nie prze­noszą już wiru­sa i nie sta­nowią zagro­żenia.

Nie­ste­ty jest to nie­pra­wda, ponie­waż w nabłon­ku dróg odde­cho­wych (szcze­gól­nie zatok) jest zbyt małe stę­żenie prze­ciw­ciał, aby mogło powstrzy­mać namna­żanie się wiru­sów. Wie­lu nauko­wców zwra­ca uwa­gę, że możli­we jest dal­sze namna­żanie się wiru­sa u ozdro­wień­ców, jego nosi­ciel­stwo oraz zara­żanie osób nie­zaszcze­pio­nych i tych, któ­re nie prze­cho­rowa­ły infek­cji danym szcze­pem wiru­sa. Faktem jedy­nym jest, że oso­by te nie zacho­rują z powo­du infek­cji tym samym szcze­pem.

Jednak faktem pozo­sta­je, że w połu­dnio­wej Afry­ce poja­wił się szczep wiru­sa SARS­‑CoV‑2 ozna­czo­ny 20H/501Y.V2, któ­ry szyb­ko się roz­prze­strze­nia, zaś prze­ciw­cia­ła wytwo­rzo­ne przez ozdro­wień­ców i oso­by zaszcze­pio­ne nie reagu­ją na ten szczep wiru­sa. Doszło do sytu­acji, że zanim opra­cowa­no szcze­pion­kę i ją roz­powszech­nio­no, szcze­pion­ki te pra­wdo­podob­nie nada­ją się do wyrzu­cenia do kosza, bowiem wszys­tkie są skie­rowa­ne prze­ciwko temu same­mu anty­geno­wi, któ­ry zna­czą­co zmu­tował. Ponie­waż wszy­scy zaszcze­pie­ni, są zaszcze­pie­ni prze­ciwko temu same­mu anty­geno­wi, pra­wdo­podob­nie są podat­ni na szczep 20H/501Y.V2 (lub 20J/501Y.V3), a jeże­li nie będą podat­ni, wirus wciąż może muto­wać na ludziach (ponie­waż dalej może się namna­żać) oraz na zwie­rzę­tach. Poja­wi się, jeże­li nie teraz to wkrót­ce, szczep, któ­ry na szcze­pion­kę będzie opor­ny.

Głu­pota pod­czas opra­cowy­wania szcze­pion­ki

Naj­wię­kszą głu­potą do jakiej doszło jest to, że wszys­tkie kon­cer­ny szcze­pion­kowe pod­czas opra­cowy­wania szcze­pion­ki wybra­ły anty­gen S koro­nawi­rusa. Dopro­wadzi­ło to tak na pra­wdę do sytu­acji, w któ­rej szcze­pion­ka dzia­ła na dokła­dnie ten sam fra­gment wiru­sa. Pra­wie niczym ta sytu­acja nie różni się od opra­cowa­nia jednej szcze­pion­ki prze­ciw 1 warian­towi wiru­sa. Efe­ktem jest to, że po klu­czo­wej muta­cji w tym anty­genie pozo­sta­jemy znów w miej­scu wyj­ścia – bez sku­tecz­nej szcze­pion­ki. Dla­cze­go część przed­się­biorstw nie wybra­ło jako anty­gen bia­łka M wiru­sa lub inne­go?

Pod­czas opra­cowy­wania szcze­pion­ki prze­ciwko SARS­‑CoV‑2 nale­ży prze­ana­lizo­wać przy­padek gry­py – czy stwo­rzo­no w przy­pad­ku gry­py szcze­pion­kę dają­cą dłu­gą odpor­ność bez potrze­by corocz­nej mody­fika­cji szcze­pion­ki? Czy co pół roku lub co roku możli­we będzie dostar­cze­nie 14 milia­rdów dawek?

Świa­towe rzą­dy reżi­mu NWO

Epi­demia COVID‑19 jest wyko­rzy­sty­wana do wpro­wadza­nia szko­dli­wych zmian w pra­wie kra­jowym wszys­tkich kra­jów świa­ta. Geo­rge Orwell napi­sał instruk­cję jak dopro­wadzić do ogól­noświa­towe­go rzą­du reżi­mowe­go. Obe­cnie Unia Euro­pej­ska, USA i inne kra­je grzecz­nie reali­zują ten sce­nariusz. Odbie­rane są oby­wate­lom pra­wa do wol­ności i pry­wat­ności pod pre­tek­stem «bez­pie­czeń­stwa», a raczej jego ułu­dy. W przy­pad­ku cho­rób zakaź­nych i wiru­sów RNA, któ­re mutu­ją szyb­ciej niż bakte­rie, tru­dno jest coko­lwiek powiedzieć ze stu­pro­cen­tową pewno­ścią. Na pewno nie można powiedzieć, że dana oso­ba jest odpor­na na wiru­sa lub też, że go nie prze­nosi. Pró­ba wpro­wadza­nia paszpo­rtów COVID‑19 skoń­czy się jedy­nie zwię­ksze­niem szpie­gowa­nia i kon­tro­lowa­nia oby­wate­li i prze­jęciem kon­tro­li nad każdą czyn­nością oby­wate­la. Doszło do wtór­nej epi­demii COVID‑1984 – epi­demii bez­pra­wia, stra­chu, kon­tro­li i para­noi, gdzie oby­watel nie ma pra­wa zara­biać (zamknię­ta gospodar­ka wbrew zapi­som Kon­sty­tucji), nie ma pra­wa spo­tykać się z inny­mi ludź­mi (u nas spo­tka­nia do 5 osób, w czę­ści kra­jów zakaz pry­wat­nych spo­tkań). Oby­watel nie ma też pra­wa do rze­tel­nej dia­gno­zy (na NFZ jedy­nie tele­pora­dy, bez przed­mio­towe­go bada­nia), poodwo­ływa­ne zabie­gi pla­nowa­ne. Ludzie umie­rają na inne cho­roby z powo­du utru­dnio­nego dostę­pu do lecze­nia.

Co więc zamiast lock­downów i bez­pra­wia?

Powrót do sta­rej nor­mal­ności jako prio­rytet, bowiem gospodar­ki kra­jowe tego nie wytrzy­mają – wytrzy­mają tyl­ko naj­bogat­si. Wie­my, że pono­wne zacho­rowa­nie spo­wodo­wane tym samym szcze­pem jest mało pra­wdo­podob­ne w okre­sie 1 roku. Wie­my też, że wirus mutu­je szyb­ciej, niż jeste­śmy w sta­nie prze­badać wstę­pnie zatwie­rdzić szcze­pion­kę i dopu­ścić ją do sto­sowa­nia awa­ryj­nego.

Jednym z roz­wią­zań pro­ble­mu może być opra­cowa­nie bez­piecz­nego leku (rem­desi­vir tu się pra­wdo­podob­nie nie nada­je, ale lek może nale­żeć do tej samej gru­py), któ­ry będzie utru­dniał repli­kację wiru­sa lub jego wni­kanie do komó­rek orga­nizmu. Taki opra­cowa­ny lek musi być na tyle bez­piecz­ny, aby można było go uczy­nić lekiem bez rece­pty, któ­ry mógł­by być przy­jęty podob­nie jak APAP – «gdy coś nas bie­rze». Tyl­ko lek łatwo dostę­pny, tani i wyda­wany bez rece­pty pozwo­li ludziom reago­wać na czas, zanim doj­dzie do zaawan­sowa­nego zapa­lenia płuc.

Przy­czy­ną zni­szczo­nych płuc jest pra­wdo­podob­nie błę­dne dzia­łanie ukła­du odpor­nościo­wego star­szych ludzi (i gene­tycz­nie pre­dys­pono­wanych), u któ­rych układ immu­nolo­gicz­ny zaczy­na niszczyć wła­sną tkan­kę, w któ­rej mogą znaj­dować się nie­akty­wne już anty­geny, zaś ich orga­nizm nie wytwo­rzył na czas potrzeb­nych prze­ciw­ciał. Poda­nie w porę opi­sane­go wyżej leku pozwo­li oso­bom star­szym na wytwo­rze­nie odpo­wie­dni prze­ciw­ciał na czas.

Ide­alny lek powi­nien być możli­wy do wzię­cia przy wystą­pie­niu pier­wszych obja­wów cho­roby, tak aby w porę zatrzy­mać namna­żanie się wiru­sa, infek­cję kolej­nych komó­rek płuc i pre­zen­tacje na ich powierzch­ni anty­genów wiru­sa. Jedy­nie taki lek umo­żli­wi lecze­nie w porę tej cho­roby. Podob­nie jest z inny­mi cho­roba­mi – Ebo­lą, wście­kli­zną – lecze­nie jest wte­dy sku­tecz­ne, gdy jest odpo­wie­dnio wcze­sne. W chwi­li obe­cnej nie mamy ani jedne­go sku­tecz­nego leku zatwie­rdzo­nego do lecze­nia cho­rują­cych z powo­du zaka­żenia wiru­sem SARS­‑CoV‑2, nie­bawem nie będzie­my mie­li też ani jednej szcze­pion­ki, zaś pozy­ska­ne prze­ciw­cia­ła od ozdro­wień­ców będą nie­sku­tecz­ne prze­ciwko kolej­nym szcze­pom wiru­sa.

Kolej­nym aspe­ktem dzia­łają­cym pro­epi­demicz­nie jest nie­udo­stę­pnie­nie w apte­kach testów na obe­cność wiru­sa. Wie­lu ludzi boi się szpi­tali oraz izo­lacji i cią­głych odwiedzin poli­cji lub kon­tro­lowa­nia przez szpie­gow­ską apli­kację «Kwa­ran­tan­na Domo­wa». W tym też my – po epi­zodach z nie­tole­ran­cją leka­rzy – boimy się sku­tków pomy­łki przy «roz­pozna­niu» COVID‑19. Pro­wadzi to do sytu­acji, że mając obja­wy gry­popodob­ne, nadal wychodzi­my do skle­pu i w inne miej­sca, a mając gorącz­kę – robi­my to po przy­jęciu popu­lar­nych leków prze­ciw­gorącz­kowych. Nie mamy możli­wości kupna testu do spra­wdze­nia anty­genów wiru­sa SARS­‑CoV‑2 i samodziel­nego zde­cydo­wania o samo­izo­lacji. Gdy­by taki test był dostę­pny, w sytu­acji dosta­nia dodat­nie­go wyni­ku przy obja­wach, mogli­byśmy pod­jąć dobro­wol­ną kwa­ran­tan­nę 14­‑dnio­wą, np. poprzez wzię­cie urlo­pu i popro­sze­nie naszych naj­bliż­szych o zapa­sy na 2 tygo­dnie. Obe­cnie nie wiedząc czy to prze­zię­bie­nie, gry­pa czy też koro­nawi­rus SARS­‑CoV‑2 – zara­żamy nie wia­domo czym, bo prze­cież urlop 14­‑dnio­wy można wziąć tyl­ko raz w roku, a kaszle­my z innych przy­czyn niż COVID‑19 – kil­ka razy w roku. Weź­mie­my urlop dopie­ro wte­dy kie­dy nas całko­wicie roz­łoży i już poza­raża­my pół mia­sta, zamiast na samym począ­tku infek­cji roz­pozna­nej po pier­wszych obja­wach, potwie­rdzo­nych testem z apte­ki, któ­ry mógł­by zawsze cze­kać w szu­fladzie (lub lodó­wce).

Na koniec powie­my tyle – rząd trzy­maniem oby­wate­li za ryj nie­wie­le zdzia­ła – jednak gdy da kon­kret­ne wytycz­ne do sto­sowa­nia samodziel­nie (o sku­tecz­ności potwie­rdzo­nej nauko­wo) + możli­wość wzię­cia urlo­pu po dodat­nim teście domo­wym z towa­rzy­szą­cymi obja­wami – zdzia­ła wię­cej. Poka­zuje to cho­cia­żby fakt, że szcze­pie­nia są dobro­wol­ne i są chęt­ni. Na 100% gdy­by te szcze­pie­nia były przy­muso­we – zamiast szcze­pień było­by tu już powsta­nie. Oczy­wiście do cało­ści potrzeb­na jest też edu­kacja. Obe­cnie jednak ze szcze­pie­nia­mi poszło coś inne­go nie tak – wszys­tkie fir­my, któ­rych szcze­pion­ki zosta­ły zatwie­rdzo­ne, z nie­zna­nych przy­czyn nie chcą dostar­czać swoich szcze­pio­nek w ramach pod­pisa­nych kon­tra­któw. Tru­dno jest szcze­pić chęt­nych szcze­pion­kami któ­rych nie ma, zaś te któ­re dotar­ły nie tra­fiły w ramię naj­bardziej potrze­bują­cych, ale w ramię cele­bry­tów, mło­dych leka­rzy itp. Szcze­pie­ni w pier­wszej kolej­ności (po koniecz­nych zmia­nach w usta­wach) powin­ni być naj­bardziej sta­tystycz­nie zagro­żeni ludzie. Obe­cnie two­rze­nie har­mono­gra­mu szcze­pień dobro­wol­nych nie ma bowiem pod­sta­wy pra­wnej i jest dys­kry­mina­cją, jak zazna­czył #RPO. Zgadza­my się ze zda­niem RPO, ale jedno­cze­śnie wzy­wamy Szejm do pra­cy nad usta­wą, któ­ra pozwo­li szcze­pić prio­ryte­towo gru­py szcze­gól­nie zagro­żone zgo­dnie z pra­wem.

Nasz pomysł na szcze­pion­kę

Aby nie dochodzi­ło do sytu­acji uodpor­nie­nia każde­go czło­wie­ka tyl­ko na jeden anty­gen wiru­sa, pro­ponu­jemy 2 roz­wią­zania:

  • utwo­rze­nie zmo­dyfi­kowa­nego fizycz­nie wiru­sa na bazie SARS­‑CoV‑2 (wie­le szcze­pów), któ­ry pozba­wio­ny będzie całko­wicie RNA w ostat­nim eta­pie. Brak RNA zagwa­ran­tuje całko­wity brak możli­wości namna­żania się, a jedno­cze­śnie zacho­wa wszys­tkie anty­geny, na któ­re orga­nizm może wypro­duko­wać prze­ciw­cia­ła (puste wiru­sy);
  • utwo­rze­nie zmo­dyfi­kowa­nego gene­tycz­nie wiru­sa poprzez wycię­cie sekwen­cji kodu­jącej RNA­‑zale­żną poli­mera­zę RNA (regio­ny nsp12 i nsp8); tak zmo­dyfi­kowa­ny wirus nie będzie mógł się namna­żać, ale zacho­wa wię­kszość anty­genów pre­zen­towa­nych ukła­dowi odpor­nościo­wemu czło­wie­ka (tzw. zabi­te wiru­sy).

Two­rze­nie szcze­pio­nek tyl­ko prze­ciwko jedne­mu anty­geno­wi wiru­sa jest sła­bym roz­wią­zaniem.

Zamknij Przewiń w górę Przewiń w dół