Testowanie na koronawirusa w Polsce
Dnia 7 sierpnia 2020 przekazano informację o przetestowanych 2436012 próbkach, był to ten dzień, kiedy ścigano aktywistów. Dzień później zaraportowano 2199085 wykonanych testów. Czyli liczba przebadanych próbek spadła z nieznanych przyczyn. Spadek nie jest mały, ponieważ wynosi aż 236 tysięcy 927 próbek. Nie sposób wyjaśnić aż 10‑procentową pomyłkę. Można w skali miliona testów zrozumieć pomyłkę o tysiąc, ale nie o 100 tysięcy! <facepalm>
Nieprawidłowości w raportach?
Na początek przedstawię jak wygląda prawidłowe przeprowadzanie testów w sytuacji, gdy mamy do czynienia z chorobą, gdzie wykrycie nosicielstwa (lub zachorowania) wiąże się, zgodnie z «Ustawą z dnia 5 grudnia 2008 r. o zapobieganiu oraz zwalczaniu zakażeń i chorób zakaźnych u ludzi», z odbyciem obowiązkowej izolacji, czyli czasowego (w przypadku #SARS‑CoV‑2 nie krótszego niż 14 dni) pozbawienia człowieka wolności.
Każdy dodatni test musi być potwierdzony wykonaniem drugiego testu z pobraniem od pacjenta nowej próbki, co wykluczy możliwość błędu laboratoryjnego, który może wystąpić zanim próbka trafi do testowania. Nie można bowiem nikogo pozbawić wolności (nawet na kilka dni), gdy nie ma ku temu solidnych podstaw.
Dla prawidłowego zdiagnozowania zachorowania WHO zalecało też przeprowadzenie ponownego testu w przypadku uzyskania wyniku ujemnego oraz w przypadku uzyskania różnych wyników podczas dwóch pierwszych testów na koronawirusa. Dwa dodatnie testy odczytuje się jako wysokie prawdopodobieństwo choroby, dwa ujemne wyniki wskazują na wysokie prawdopodobieństwo, że osoba jest zdrowa. Tak wyglądają testy, gdy ktoś jest podejrzewany o zachorowanie.
W sytuacji, gdy robi się testy przesiewowe, po uzyskaniu 1 testu ujemnego można odstąpić od dalszego testowania.
U osoby testowanej przesiewowo wykonuje się więc 1 test. U osoby, która zachorowała wykonuje się minimum 4 testy – 2–3 przy orzeczeniu izolacji szpitalnej lub domowej i 2–3 przy stwierdzeniu wyzdrowienia, bywa też wykonywany test w czasie choroby, gdy objawy ustąpią, ale nie nastąpiło jeszcze pełne usunięcie fragmentów wirusów z organizmu (je też wykrywa test).
U osób zmarłych w Polsce nie wykonuje się testów i nie raportuje się ich jako zmarłe z powodu koronawirusa, gdy nie wykonano testu. Raport zmarłych zawiera więc wyłącznie osoby, które uznano za chore, a więc wykonano minimum 1 test (zazwyczaj 2 – ponieważ od zachorowania do śmierci mija zazwyczaj kilka dni).
Osoby, które są wciąż chore mają wykonane minimum 2 testy (z 2 osobnych próbek – bowiem próbka mogła ulec zanieczyszczeniu, pomyleniu lub mógł wystąpić błąd laboratoryjny).
Tymczasem, w dniu 2020‑08‑20 wykonano, zgodnie z komunikatem pokazanym na rysunku ponad dwadzieścia pięć i pół testu, <rozbawienie>. No dobrze, traktujemy to jako żart lub pomyłkę. <;‑)>
Do dnia 2020‑08‑28 oficjalnie:
- wykonano 2660665 wymazów od pacjenta (ilość próbek),
- przebadano 2547731 osób,
- wykryto 65480 przypadków zakażeń (chorzy + zmarli + ozdrowieńcy),
- wyzdrowiało 44785 osób,
- umarło 2018 osób,
- a więc wciąż choruje 18677 ludzi.
Poniżej przedstawiamy wyliczenie – ile najmniej próbek oczekuje więc na przetestowanie. Normalnym jest, że ilość zebranych próbek może być większa od ilości wykonanych testów, po prostu czekają na kolejne dni lub zostały zagubione lub nie nadawały się do testów. Tymczasem na przebadanie oczekuje –40098 próbek (tak, mniej niż zero!). Wykonano ponad 40 tys. testów bez dostarczonej próbki, normalnie jasnowidze. <rozbawienie>
Poniżej oficjalne wiadomości od Ministerstwa Zdrowia z dnia 28 sierpnia 2020 oraz wiadomość z dnia 20 sierpnia 2020, gdzie Ministerstwo nie potrafi przyłożyć się do przeczytania własnej wiadomości.
Kiedy w końcu dostaniemy rzetelne informacje dotyczące epidemii? <złość> Skoro nie można wierzyć w prawdziwość tych danych (nie wytrzymują próby czasu), jak obywatele mają wierzyć, że jest jakakolwiek epidemia? Osoby z rządu chodzą bez maseczek, bo nie lubią, nie dają przykładu, nie trzymają dystansu, łamią napisane przez siebie obostrzenia. Obywatele to wszystko obserwują.